Wilk.<br> - Albo <orig>ghul</>... Albo inny potępieniec. Tam, w obozie, też moc trupów musi leżeć... Zaraza, nie pójdę w nocy na tamten brzeg!<br>- Zaczekamy do świtu... Milva? Co tu tak dziwnie...<br> - Regis... - łuczniczka stłumiła krzyk, węsząc zapach piołunu, szałwii, kolendry i anyżku. - Regis? To ty?<br>- Ja - cyrulik bezszelestnie wyłonił się z mroku. - Martwiłem się o ciebie. Nie jesteś sama, jak widzę.<br>- Ano, dobrze widzisz - Milva puściła ramię Cahira, który już dobywał miecza. - Jam nie sama i on już też nie sam. Ale to długa historia, jak niektórzy mówią. Regis, co z wiedźminem? Z Jaskrem? Z resztą? Wiesz, co się z nimi stało