Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 12(32)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
życiu, chociaż nie widzę Go w otoczeniu. Widzę za to tyle zbrodni, złych ludzi, oszustów i podłości. Kiedy chcę zobaczyć Boga, jadę do Grecji. Tam wiara jest bardzo silna, bardzo mocno zakorzeniona. Związana z rodziną, a tradycje rodzinne są w Grecji do tej pory starannie kultywowane. W tym roku na mszach pojawiało się mnóstwo bardzo młodych ludzi. To efekt pracy kościoła, starającego się nadążyć za ogromnymi zmianami, które dzieją się w świecie. A świat na siłę zastępuje Boga różnymi przedmiotami. W efekcie ludzie nie wiedzą, jak się kochać, a przecież pieniądze nie mogą nas nauczyć miłości i szacunku wobec siebie. Może
życiu, chociaż nie widzę Go w otoczeniu. Widzę za to tyle zbrodni, złych ludzi, oszustów i podłości. Kiedy chcę zobaczyć Boga, jadę do Grecji. Tam wiara jest bardzo silna, bardzo mocno zakorzeniona. Związana z rodziną, a tradycje rodzinne są w Grecji do tej pory starannie kultywowane. W tym roku na mszach pojawiało się mnóstwo bardzo młodych ludzi. To efekt pracy kościoła, starającego się nadążyć za ogromnymi zmianami, które dzieją się w świecie. A świat na siłę zastępuje Boga różnymi przedmiotami. W efekcie ludzie nie wiedzą, jak się kochać, a przecież pieniądze nie mogą nas nauczyć miłości i szacunku wobec siebie. Może
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego