młodość. Lata studiów, a także różne związane z tym przygody. A także przygody nie związane ze studiami, ale z młodymi latami. Ja zaś patrząc na Campillego zastanawiałem się nad tym, że i on mi przypomina ojca. Nie dosłownie, nie fizycznie. Było jednak coś w atmosferze tego człowieka, co mi kazało myśleć o ojcu.<br>Najpewniej po prostu rodzaj elegancji, krój ubrania, typ koszul, smak i gust do kolorów dość specyficztay, zwłaszcza na terenie Torunia, gdzie szyk panował ciężki. Nawet dziś, pomimo pomieszania ludzi z różnych stron kraju. Że nasiąknął tymi Wlochami, nic dziwnego. Przejął się nimi za młodu, a potem przez tyle