Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
od tego widnokręgu i ja czegoś
oczekiwał. Pozwalało mi to przynajmniej nie słyszeć tych wszystkich
wrzasków, nawoływań, pisków, śmiechów, unoszących się nad plażą, ani
też nie odczuwać gęstości ludzkich ciał cisnących się jedno przy drugim
jakby do jakiegoś ogromnego wodopoju.
Paweł na szczęście baraszkował z dziećmi tuż przy samej wodzie na
wprost
mnie, tak że miałem go cały czas na widoku. Zresztą starał się,
jak mu przykazałem, nie zanurzać głębiej niż do pół łydek, a gdy woda
podchodziła mu do kolan i wyżej, z piskiem przed nią uciekał do mnie,
okrzykami pełnymi podniecenia zapewniając, że nie wchodzi głębiej, niż
mu pozwoliłem:
- Tatuś
od tego widnokręgu i ja czegoś<br>oczekiwał. Pozwalało mi to przynajmniej nie słyszeć tych wszystkich<br>wrzasków, nawoływań, pisków, śmiechów, unoszących się nad plażą, ani<br>też nie odczuwać gęstości ludzkich ciał cisnących się jedno przy drugim<br>jakby do jakiegoś ogromnego wodopoju.<br> Paweł na szczęście baraszkował z dziećmi tuż przy samej wodzie na<br>wprost mnie, tak że miałem go cały czas na widoku. Zresztą starał się,<br>jak mu przykazałem, nie zanurzać głębiej niż do pół łydek, a gdy woda<br>podchodziła mu do kolan i wyżej, z piskiem przed nią uciekał do mnie,<br>okrzykami pełnymi podniecenia zapewniając, że nie wchodzi głębiej, niż<br>mu pozwoliłem:<br> - Tatuś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego