unieszkodliwieniem śmiertelnego zarazka. Codziennie dokonywano próbnych szczepień nowo wynalezionych surowic, nie dających, jak i wszystkie poprzednie, pożądanych rezultatów.<br>Po miesiącu bezskutecznej walki towarzysz Lecoq przestał wierzyć w możliwość pomyślnego wyniku. Na rozgrywające się dokoła wypadki patrzył z ciekawością przyrodnika, obserwującego obumieranie komórek. Cierpiał nad tym, że tyle materiału dokumentalnego przepadnie na darmo, nie stanie się nigdy dobytkiem ludzkości. Myśl ta dręczyła go po nocach.<br>Wymrą wszyscy, nie zostanie nikt, kto by mógł odtworzyć dla przyszłych pokoleń historię tego miasta niezapomnianą i chimeryczną.<br>Postanowił wreszcie sam, po kryjomu, na podstawie zebranych danych, ustnych relacyj i naocznych spostrzeżeń spisać jego kronikę. Umrze on, wymrą