Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
nie chciała "wpaść" na Kilińskiego siedemnaście.
Nie mówiąc już o imieninach czy innych okazjach. "Dziwaczejesz" - skwitowała
pani Marta i przestała bywać w domu nad Strugą. Obraziła
się na mamę. I zaprzyjaźniła z panią Kowalewską,
żoną "Francuza" ze szkoły Dominiki. Profesor Kowalewski
był - wedle opinii starszych dziewcząt - jeszcze
przystojny, choć stary (na pewno ma pięćdziesiątkę
jak obszył) i chętnie zabierał panie (żonę i jej
nową przyjaciółkę) na przejażdżki samochodem.
Warszawa, trzecia w mieście, numer rejestracyjny 0004. To
było ważne, mówili chłopcy.
- Dlaczego, dziadku? Jak myślisz? - pytała Dominika.
Pawła nie było.
- Głupia kobieta - kwitował Joachim Pażych.
- Ja o samochodzie. Dlaczego? - nie ustępowała.
- Ja też
nie chciała "wpaść" na Kilińskiego siedemnaście. <br>Nie mówiąc już o imieninach czy innych okazjach. "Dziwaczejesz" - skwitowała <br>pani Marta i przestała bywać w domu nad Strugą. Obraziła <br>się na mamę. I zaprzyjaźniła z panią Kowalewską, <br>żoną "Francuza" ze szkoły Dominiki. Profesor Kowalewski <br>był - wedle opinii starszych dziewcząt - jeszcze <br>przystojny, choć stary (na pewno ma pięćdziesiątkę <br>jak obszył) i chętnie zabierał panie (żonę i jej <br>nową przyjaciółkę) na przejażdżki samochodem. <br>Warszawa, trzecia w mieście, numer rejestracyjny 0004. To <br>było ważne, mówili chłopcy.<br>- Dlaczego, dziadku? Jak myślisz? - pytała Dominika. <br>Pawła nie było.<br>- Głupia kobieta - kwitował Joachim Pażych.<br>- Ja o samochodzie. Dlaczego? - nie ustępowała.<br>- Ja też
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego