Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
unosząc kurtynę ukazały tylko pustą, ciemną scenę bez żadnych dekoracji i bez działających postaci, sądzę, iż będzie dobrze na moment chociaż zapełnić tę scenę fragmentami z minionego dramatu.
Niedługo po moim skandalicznym wystąpieniu Janka z matką opuściły obóz. Z jakichś tam przyczyn, nie pamiętam już jakich, dostały zwolnienie i pozwolenie na powrót do Krakowa. Gniew Janki na mnie nie trwał długo. Wtedy gdy siedziałem na ławce, zbudził mnie z zadumy serdeczny śmiech... To Janka, nie zauważona przeze mnie, przysiadła obok i śmiała się tak, że aż łzy jej z oczu kapały.
- Zwariowałaś? - spytałem, poważnie nastrojony.
- Ach, to było takie zabawne, takie zabawne
unosząc kurtynę ukazały tylko pustą, ciemną scenę bez żadnych dekoracji i bez działających postaci, sądzę, iż będzie dobrze na moment chociaż zapełnić tę scenę fragmentami z minionego dramatu.<br>Niedługo po moim skandalicznym wystąpieniu Janka z matką opuściły obóz. Z jakichś tam przyczyn, nie pamiętam już jakich, dostały zwolnienie i pozwolenie na powrót do Krakowa. Gniew Janki na mnie nie trwał długo. Wtedy gdy siedziałem na ławce, zbudził mnie z zadumy serdeczny śmiech... To Janka, nie zauważona przeze mnie, przysiadła obok i śmiała się tak, że aż łzy jej z oczu kapały.<br>- Zwariowałaś? - spytałem, poważnie nastrojony.<br>- Ach, to było takie zabawne, takie zabawne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego