by przecież zarobił. We wrześniu wybuchła, a w<br>styczniu robili zawsze bilans, to długo?<br> I myśląc, co tu zrobić z tym krawatem dla mnie, chciała nawet iść do<br>pana Jaskóły pożyczyć, przypomniała sobie bowiem, że jeden z tych<br>krawatów po ojcu dała panu Jaskóle. Przewoził trumnę z ojcem do<br>dziadków na wieś, a nic nie wziął za to. Jeszcze zaprzągł oba konie,<br>wyczyścił zgrzebłem, wyczesał im grzywy, a i sam się przebrał w lepszy<br>strój.<br> Tak się bowiem złożyło, że dziadek w tym czasie był bez koni, jeden<br>padł podczas orania, trafiając kopytem na ukrytą w ziemi minę, a<br>drugiego ktoś wyprowadził