Typ tekstu: Książka
Autor: Newerly Igor
Tytuł: Pamiątka z Celulozy
Rok wydania: 1973
Rok powstania: 1952
chciało się mówić o Madzi. Dziwnie z nią się układa poplątane od początku, niezrozumiałe do końca. Gipiura jakaś...
Mewy wzbiły się nad boją. Obaj mimo woli odprowadzili je wzrokiem. Skrzydła mew były różane. Słońce wschodziło nad Włocławkiem, wybiegłym do Wisły swym mostem drewnianym i białym pałacem biskupim, bazyliką i kominami na wyprzódki, który wyższy, który smuklejszy.....
- Widzicie? - spytał Olejniczak.
Na kominie najwyższym, na kominie Celulozy łopotał czerwony sztandar.
- Wiedziałem - mówił wsparty o wiosło - wiedziałem... Co roku tak jest, a zaczęło się w dziewięćset czwartym. Patrzcie, tam oto, nad cegielnią Bojańczyka zawisł pierwszy nasz sztandar. Byłem wtedy trochę młodszy od was. Pracowałem u
chciało się mówić o Madzi. Dziwnie z nią się układa poplątane od początku, niezrozumiałe do końca. Gipiura jakaś...<br>Mewy wzbiły się nad boją. Obaj mimo woli odprowadzili je wzrokiem. Skrzydła mew były różane. Słońce wschodziło nad Włocławkiem, wybiegłym do Wisły swym mostem drewnianym i białym pałacem biskupim, bazyliką i kominami na wyprzódki, który wyższy, który smuklejszy..... <br>- Widzicie? - spytał Olejniczak.<br>Na kominie najwyższym, na kominie Celulozy łopotał czerwony sztandar.<br>- Wiedziałem - mówił wsparty o wiosło - wiedziałem... Co roku tak jest, a zaczęło się w dziewięćset czwartym. Patrzcie, tam oto, nad cegielnią Bojańczyka zawisł pierwszy nasz sztandar. Byłem wtedy trochę młodszy od was. Pracowałem u
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego