Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
Sophie rozbudziła się całkowicie i spojrzała w zamglone oczy Mocka.
- Dziś jest ten dzień - szepnął. - Dzień poczęcia naszego dziecka.
- Wierzysz w te brednie? - zapytała sennie.
- Dziś jest ten dzień - powtórzył. - Przepraszam za wczorajsze. Musiałem pomóc Erwinowi.
- Nic mnie to nie obchodzi - Sophie odsunęła od siebie zaborcze ręce męża i się nadąsała. - Ani Erwin, ani ta astrologiczna prognoza. Źle się czuję. Pozwól mi spokojnie zasnąć.
- Kochanie, jutro ci dam naszyjnik z rubinami - oddech Mocka parzył ją w szyję. Wstała i usiadła na kanapce pod oknem, podwijając pod siebie jedwabną koszulę nocną. Spojrzała na łóżko i przypomniała sobie drapiącego brodą starca.
- Masz mnie
Sophie rozbudziła się całkowicie i spojrzała w zamglone oczy Mocka.<br>- Dziś jest ten dzień - szepnął. - Dzień poczęcia naszego dziecka.<br>- Wierzysz w te brednie? - zapytała sennie.<br>- Dziś jest ten dzień - powtórzył. - Przepraszam za wczorajsze. Musiałem pomóc Erwinowi.<br>- Nic mnie to nie obchodzi - Sophie odsunęła od siebie zaborcze ręce męża i się nadąsała. - Ani Erwin, ani ta astrologiczna prognoza. Źle się czuję. Pozwól mi spokojnie zasnąć.<br>- Kochanie, jutro ci dam naszyjnik z rubinami - oddech Mocka parzył ją w szyję. Wstała i usiadła na kanapce pod oknem, podwijając pod siebie jedwabną koszulę nocną. Spojrzała na łóżko i przypomniała sobie drapiącego brodą starca.<br>- Masz mnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego