Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
powietrza w pory chłodnicy, zamyślona obracała w palcach mieniące się skrzydło motyla. Istvan nalewał benzynę do baku, parowała w upale drgającą mgiełką.
Rozmawiali ze sobą niewiele, siedzieli odurzeni żarem południa, trzymając bose stopy w pomykającej żwawo strudze, palili papierosy, gorzkie, nie dające żadnej przyjemności, tępo spoglądali na chmarę rybek, które nadpłynęły, aż zakipiała woda, dreszczem elektrycznym trzepotały się obijając o nogi.
- Trzeba ciągnąć dalej - rzucił ogarek w wodę - jeżeli mamy nocować w porządnym hotelu, dotrzeć do Haidarabadu.
- Dobrze, tylko pozwól mi się wykąpać.
Zrzuciła sukienkę, przyklękła i rwała blask, ochlapywała się migotami, ciało jej szczupłe nabierało lśnienia późnego złota, łagodnie osunęła
powietrza w pory chłodnicy, zamyślona obracała w palcach mieniące się skrzydło motyla. Istvan nalewał benzynę do baku, parowała w upale drgającą mgiełką.<br>Rozmawiali ze sobą niewiele, siedzieli odurzeni żarem południa, trzymając bose stopy w pomykającej żwawo strudze, palili papierosy, gorzkie, nie dające żadnej przyjemności, tępo spoglądali na chmarę rybek, które nadpłynęły, aż zakipiała woda, dreszczem elektrycznym trzepotały się obijając o nogi.<br>- Trzeba ciągnąć dalej - rzucił ogarek w wodę - jeżeli mamy nocować w porządnym hotelu, dotrzeć do Haidarabadu.<br>- Dobrze, tylko pozwól mi się wykąpać.<br>Zrzuciła sukienkę, przyklękła i rwała blask, ochlapywała się migotami, ciało jej szczupłe nabierało lśnienia późnego złota, łagodnie osunęła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego