do kolegi i nadstawił podbródek.<br>- No?<br>- Co no?<br>- Widzisz?<br>- Nie.<br>- To włóż okulary.<br>- Jej Bohu, nic nie ma. Polek szczypnął się kilka razy w dołek pod dolną wargą, odnalazł widać to, czego szukał, bo rzekł z prowokacyjną intonacją:<br>- Może i teraz nic nie widzisz?<br>- No, jest jeden włosek, ale taki nadto dreny.<br>- Achże ty w botwinę kopany, trzy wielkie włosy od tygodnia już rosną.<br>- Na brodę to ciągle za mało.<br>- Zobaczysz, co będzie po miesiącu. Trzeba tylko w letni deszcz często chodzić. Wiem, bo stary Burba sam mówił. Rozpalony kamień trzasnął raz, drugi. Polek rzucił nań dwie płocie, które natychmiast jęły