coś mówiłeś?<br>VATZLAV (wkłada maskę niedźwiedzia) - Niech żyją myśliwi!<br>NIETOPERZ - Kazałem ci być niemym. Dlaczego wołałeś?<br>VATZLAV - Pomyślałem panie, jaka to piękna rzecz łowy. Ach, polowanie! Co może być piękniejszego? Te trąbki, charty...<br>NIETOPERZ - Masz milczeć, słyszałeś?<br>VATZLAV - Kiedy nie mogę. Ten odgłos rogu, brzmiący o poranku, nie mówiąc o nagonce, tak mnie zachwyciły i taka mnie <orig>sparła</> miłość do myśliwych, a nawet do psów, że nie mogłem się oprzeć, aby nie zakrzyknąć...<br>NIETOPERZ - Dość!<br>VATZLAV - Vivat polowanie!<br>NIETOPERZ - Milcz wreszcie!<br>VATZLAV - Już milczę, ale w sercu przechowam tkliwe uczucie. Kochać wszak tajnie nikt nie zabroni. Ach, kiedy przybędą! (Nietoperz i