Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
prezentował grymas, który miał świadczyć o tym, że się dobrze bawi. Dwaj młodsi strażnicy mówili mu nawet na pan. Był od nich starszy co najmniej o dziesięć lat. Wyglądał na faceta dobrze po czterdziestce.
Od kiedy wyszli goście od merola, miejscowi zaczęli się coraz odważniej przypatrywać dziewczynie. Teraz ona z napięciem wpatrywała się w telewizor, udając, że nie widzi tych kilkunastu podpitych facetów. Po jakimś czasie zaczęła nerwowo patrzeć na zegarek, a później jeszcze bardziej nerwowo dzwonić z komórki. Pierwszy, drugi, piąty, dziesiąty raz. Nie mogła się połączyć. W końcu do kogoś się dodzwoniła, porozmawiała chwilę, ale wcale jej to nie
prezentował grymas, który miał świadczyć o tym, że się dobrze bawi. Dwaj młodsi strażnicy mówili mu nawet na pan. Był od nich starszy co najmniej o dziesięć lat. Wyglądał na faceta dobrze po czterdziestce.<br>Od kiedy wyszli goście od merola, miejscowi zaczęli się coraz odważniej przypatrywać dziewczynie. Teraz ona z napięciem wpatrywała się w telewizor, udając, że nie widzi tych kilkunastu podpitych facetów. Po jakimś czasie zaczęła nerwowo patrzeć na zegarek, a później jeszcze bardziej nerwowo dzwonić z komórki. Pierwszy, drugi, piąty, dziesiąty raz. Nie mogła się połączyć. W końcu do kogoś się dodzwoniła, porozmawiała chwilę, ale wcale jej to nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego