bardzo ciekawa teza, aczkolwiek trzeba pamiętać, że jest do tego potrzebny ten drugi element, czyli kobieta. Jeśli mężczyzna chce lub nie, to weźmie tylko wtedy, gdy w pobliżu jest kobieta.<br>A: I uważasz, że Clinton musiał wziąć, bo obok była właśnie panna Lewinsky?<br>W: On może i nie musiał, a nawet nie mógł. Za to ona musiała i... wzięła.<br>A: Dokładnie.<br>W: Wszyscy się rzucili na Clintona. A to przecież Monika ewidentnie, że tak powiem, ciągnęła ku jednemu.<br>A: I jak się okazuje ciągnęła skutecznie, cokolwiek by to znaczyło. Przyznam ci się zresztą, że podziwiam żelazną wolę panny Lewinsky. Która kobieta przez