Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
broni, rozumiecie? Szczegóły już mnie zostawcie, ja to sam załatwię. Otóż... - zamyślił się przez chwilę - wyrównamy brakującą sumę w następujący sposób: ponieważ Alek ukradł pieniądze na mój rozkaz, ja mu zwrócę.
Alek zerwał się. Krew uderzyła mu do głowy:
- Nie zgadzam się! To moja rzecz, skąd wziąłem pieniądze... Jurek Szretter nawet nie zadał sobie trudu, by odpowiedzieć. - Część natomiast Marcina zapłaci za niego ten, który najwięcej z nas ma pieniędzy.
Z kolei Janusz Kotowicz się rzucił. Wściekłość zniekształciła jego ładne, lecz zbyt lalkowate rysy.
- Ani mi się śni! Za nikogo nie będę płacić! - Owszem. Zapłacisz, i to natychmiast.
Kotowicz cofnął się odruchowo
broni, rozumiecie? Szczegóły już mnie zostawcie, ja to sam załatwię. Otóż... - zamyślił się przez chwilę - wyrównamy brakującą sumę w następujący sposób: ponieważ Alek ukradł pieniądze na mój rozkaz, ja mu zwrócę.<br>&lt;page nr=77&gt; Alek zerwał się. Krew uderzyła mu do głowy:<br>- Nie zgadzam się! To moja rzecz, skąd wziąłem pieniądze... Jurek Szretter nawet nie zadał sobie trudu, by odpowiedzieć. - Część natomiast Marcina zapłaci za niego ten, który najwięcej z nas ma pieniędzy.<br>Z kolei Janusz Kotowicz się rzucił. Wściekłość zniekształciła jego ładne, lecz zbyt lalkowate rysy.<br>- Ani mi się śni! Za nikogo nie będę płacić! - Owszem. Zapłacisz, i to natychmiast.<br>Kotowicz cofnął się odruchowo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego