Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
rozlaną, wzruszającą plamą.
Na ogół kobiece łzy nigdy nie odbierały chirurgowi siły, przeciwnie, wzbudzały w nim chęć do jakiegoś protestu: było to nieodpartym dowodem dobroci i miękkości jego charakteru .

Bał się własnego rozczulenia, bo wiedział, że grozi mu niechybną zgubą, zatraceniem się w kimś innym, a takie zatracenie równało się ni mniej, ni więcej, tylko moralnej śmierci.
- Jesteś tchórzliwa, jeżeli do dziś dnia nie potrafiłaś rozwiązać naszego położenia - rzekł chirurg i starał się nie patrzeć na jej łzy, które jednocześnie nagle przestały ściekać. Jeszcze dwie albo cztery wypłynęły z zewnętrznych kącików jej oczu, lecz zrobiły to, chciałoby się rzec, odruchowo. Spływały
rozlaną, wzruszającą plamą.<br>Na ogół kobiece łzy nigdy nie odbierały chirurgowi siły, przeciwnie, wzbudzały w nim chęć do jakiegoś protestu: było to nieodpartym dowodem dobroci i miękkości jego charakteru .<br>&lt;page nr=207&gt;<br>Bał się własnego rozczulenia, bo wiedział, że grozi mu niechybną zgubą, zatraceniem się w kimś innym, a takie zatracenie równało się ni mniej, ni więcej, tylko moralnej śmierci.<br>- Jesteś tchórzliwa, jeżeli do dziś dnia nie potrafiłaś rozwiązać naszego położenia - rzekł chirurg i starał się nie patrzeć na jej łzy, które jednocześnie nagle przestały ściekać. Jeszcze dwie albo cztery wypłynęły z zewnętrznych kącików jej oczu, lecz zrobiły to, chciałoby się rzec, odruchowo. Spływały
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego