Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
lat, na dziwnych dziś dla mnie zasadach, opierała się moja przyjaźń z koleżanką z podstawówki. To ja byłam jej podporą w krytycznych chwilach, ja załatwiałam ważne dla nas sprawy, ja miałam być tłem, na którym miała błyszczeć ona. Wyzwoliłam się z tego związku, gdy zrozumiałam, że wcale nie muszę być niańką dorosłej przecież osoby, która twierdzi, że wszystko, co złe, jest winą innych, w tym moją. Ten toksyczny związek nauczył mnie ostrożności. Pomagam ludziom, jeśli oczekują pomocy, ale jak ognia unikam wszelkich osób nieporadnych, które gotowe są chwycić rękę, gdy ja daję palec. Może takie teksty jak Ewy Pągowskiej pomogą im
lat, na dziwnych dziś dla mnie zasadach, opierała się moja przyjaźń z koleżanką z podstawówki. To ja byłam jej podporą w krytycznych chwilach, ja załatwiałam ważne dla nas sprawy, ja miałam być tłem, na którym miała błyszczeć ona. Wyzwoliłam się z tego związku, gdy zrozumiałam, że wcale nie muszę być niańką dorosłej przecież osoby, która twierdzi, że wszystko, co złe, jest winą innych, w tym moją. Ten toksyczny związek nauczył mnie ostrożności. Pomagam ludziom, jeśli oczekują pomocy, ale jak ognia unikam wszelkich osób nieporadnych, które gotowe są chwycić rękę, gdy ja daję palec. Może takie teksty jak Ewy Pągowskiej pomogą im
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego