w miarę zgrabnie, nie zwraca też specjalnej uwagi na te niedogodności, natomiast nowicjusz ciągle się o coś potyka, uderza, w jednym miejscu niepotrzebnie zdejmuje kask, w innym się w porę nie okręci szalikiem i ma poczucie stałej uciążliwości, na którą się nawet nie wypada poskarżyć, bo przecież to nic poważnego - nic się w końcu nie wali, ani nie pali.<br><br> Niektóre z tych dokuczliwości bywają nieuniknione, ale wiele można by usunąć, gdyby zwróciło się na nie baczniejszą uwagę. Nie zawsze jednak tak jest, no to nie są te najważniejsze problemy. Jeśli jednak starzy górnicy zastanowią się jak to odbierają ich młodsi koledzy, wówczas