Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11.98
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
po nim nastał, był traktowany troszeczkę lepiej, ale też bez wzajemności. Dlatego właśnie szybko się znudził i został wymieniony na nowszy model, czyli mnie. W roli sponsora, darzonego mimo wszystko odrobiną sympatii, spędziłem trochę czasu, po czym wymieniono mnie na wersję junior. Nie na długo jednak. Jak zeznaje junior, już niedługo podmienił go model ostateczny. Dom, samochód, pełna kabza, reszty nie trzeba. Na zakończenie przychodzą mi do głowy dwa podstawowe wnioski. Po pierwsze, kolego Ostapowicz, widzicie, jakiego żeście narobili zamieszania? A wystarczył jeden gest dobrej woli i byłoby po sprawie. Po drugie, rozpatrując mechanizmy rządzące damsko-męskimi rozgrywkami, zaczynam wierzyć, że
po nim nastał, był traktowany troszeczkę lepiej, ale też bez wzajemności. Dlatego właśnie szybko się znudził i został wymieniony na nowszy model, czyli mnie. W roli sponsora, darzonego mimo wszystko odrobiną sympatii, spędziłem trochę czasu, po czym wymieniono mnie na wersję junior. Nie na długo jednak. Jak zeznaje junior, już niedługo podmienił go model ostateczny. Dom, samochód, pełna kabza, reszty nie trzeba. Na zakończenie przychodzą mi do głowy dwa podstawowe wnioski. Po pierwsze, kolego Ostapowicz, widzicie, jakiego żeście narobili zamieszania? A wystarczył jeden gest dobrej woli i byłoby po sprawie. Po drugie, rozpatrując mechanizmy rządzące damsko-męskimi rozgrywkami, zaczynam wierzyć, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego