Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
kipi... tam niegdyś była GÓRA... Ona była z żelaza... i w grotach mrowiło się od kruszcowych kopaczy... Oni wieczne ognie podsycali, żeby te metale w rudach ukryte na blask dzienny wydobyć... Z dalekich krain pielgrzymi tu ściągali... Aż się jednego dnia GÓRA ze strasznym sykiem zatopiła. I nizina po niej, niegodna... piach jałowy, że kartofle sadzić i tyle. - Zamilkła, księżna odarta z szat i baszt, z gronostajów... dziś sypiąca płatki róży na wodę, po której młodzi łodzią się rozbijają, puszkami po piwie rejs pijacki znacząc.
Patrzy Hans na wieszającą krzyż. "Wytrącić ją z bigoterii w rzeczywistość".
- Ta restauracja "Pod Siwym Koniem
kipi... tam niegdyś była GÓRA... Ona była z żelaza... i w grotach mrowiło się od kruszcowych kopaczy... Oni wieczne ognie podsycali, żeby te metale w rudach ukryte na blask dzienny wydobyć... Z dalekich krain pielgrzymi tu ściągali... Aż się jednego dnia GÓRA ze strasznym sykiem zatopiła. I nizina po niej, niegodna... piach jałowy, że kartofle sadzić i tyle. - Zamilkła, księżna odarta z szat i baszt, z gronostajów... dziś sypiąca płatki róży na wodę, po której młodzi łodzią się rozbijają, puszkami po piwie rejs pijacki znacząc. <br>Patrzy Hans na wieszającą krzyż. "Wytrącić ją z bigoterii w rzeczywistość". <br>- Ta restauracja "Pod Siwym Koniem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego