Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
godziwe - jak na młodziutką studentkę - wynagrodzenie, no i oczywiście za darmo dach nad głową. Dodatkowo miała w umowie klauzulę, że w piątki, soboty i niedziele może wychodzić z domu na uczelnię, zaś w tym czasie starszą panią opiekować się miał syn lub synowa.
Beata rzeczywiście pracy się nie bała i niejedno już w życiu robić musiała. Wkrótce okazało się, że pobyt u starszej pani był najlepszym okresem w całej jej "warszawskiej karierze". Pani Stefania Z. okazała się bowiem być osobą sympatyczną, wyrozumiałą oraz niekonfliktową i dzięki temu obydwie kobiety, choć dzieliła je ponad półwieczna różnica wieku, bardzo się polubiły.
Niestety, wszystko
godziwe - jak na młodziutką studentkę - wynagrodzenie, no i oczywiście za darmo dach nad głową. Dodatkowo miała w umowie klauzulę, że w piątki, soboty i niedziele może wychodzić z domu na uczelnię, zaś w tym czasie starszą panią opiekować się miał syn lub synowa.<br>Beata rzeczywiście pracy się nie bała i niejedno już w życiu robić musiała. Wkrótce okazało się, że pobyt u starszej pani był najlepszym okresem w całej jej "warszawskiej karierze". Pani Stefania Z. okazała się bowiem być osobą sympatyczną, wyrozumiałą oraz niekonfliktową i dzięki temu obydwie kobiety, choć dzieliła je ponad półwieczna różnica wieku, bardzo się polubiły.<br>Niestety, wszystko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego