że Massud zacznie spłacać zaciągnięte u niego długi wdzięczności. Wkrótce jednak, rozczarowany Massudem, zdradził go i przyłączył się do Hazarów, a także do Hekmatiara, którego nie tak dawno przecież pokonał. Przystał do nich także brzydzący się Hekmatiarem Modżaddidi, wieńcząc powstanie koalicji, której niezwykłość zadziwiała nawet Afgańczyków. Znaleźli się w niej nienawidzący się nawzajem szyiccy i sunniccy fanatycy, oportuniści, karierowicze i najzajadlejsi rewolucjoniści, najszlachetniej urodzeni i plebejusze, uczeni i prostacy, wspierani w dodatku przez zwaśnionych od wieków Arabów i Persów.<br>We wrogich obozach wciąż dochodziło do kłótni i rozłamów. Z czasem wszyscy walczyli ze wszystkimi i już nie tylko postronni cudzoziemcy, nie