wzrostu, obie nosiły wtedy druciane okulary, obie mieszkały w pobliżu stacji kolejowej Opole Zachodnie. Obie jeździły do pracy z tego samego przystanku autobusowego, tym samym autobusem. <br>Znacznie później pani Cecylia uświadomiła sobie, że ich drogi musiały nieraz się przeciąć. Może stały obok siebie w kościele, na pewno na przystanku, pewnie nieraz otarły się o siebie w autobusie. Ale nigdy nie zamieniły ze sobą ani słowa. Ani wcześniej, ani później. <br>Miała jeszcze kilkadziesiąt metrów do przystanku, gdy nadjechał autobus. Zaczęła biec. Przed nią biegła młoda kobieta, ona tuż za nią, gdy nagle poczuła na prawym policzku ciepło. A potem nadszedł przeszywający, straszliwy