Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 1
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
wzrostu, obie nosiły wtedy druciane okulary, obie mieszkały w pobliżu stacji kolejowej Opole Zachodnie. Obie jeździły do pracy z tego samego przystanku autobusowego, tym samym autobusem.
Znacznie później pani Cecylia uświadomiła sobie, że ich drogi musiały nieraz się przeciąć. Może stały obok siebie w kościele, na pewno na przystanku, pewnie nieraz otarły się o siebie w autobusie. Ale nigdy nie zamieniły ze sobą ani słowa. Ani wcześniej, ani później.
Miała jeszcze kilkadziesiąt metrów do przystanku, gdy nadjechał autobus. Zaczęła biec. Przed nią biegła młoda kobieta, ona tuż za nią, gdy nagle poczuła na prawym policzku ciepło. A potem nadszedł przeszywający, straszliwy
wzrostu, obie nosiły wtedy druciane okulary, obie mieszkały w pobliżu stacji kolejowej Opole Zachodnie. Obie jeździły do pracy z tego samego przystanku autobusowego, tym samym autobusem. <br>Znacznie później pani Cecylia uświadomiła sobie, że ich drogi musiały nieraz się przeciąć. Może stały obok siebie w kościele, na pewno na przystanku, pewnie nieraz otarły się o siebie w autobusie. Ale nigdy nie zamieniły ze sobą ani słowa. Ani wcześniej, ani później. <br>Miała jeszcze kilkadziesiąt metrów do przystanku, gdy nadjechał autobus. Zaczęła biec. Przed nią biegła młoda kobieta, ona tuż za nią, gdy nagle poczuła na prawym policzku ciepło. A potem nadszedł przeszywający, straszliwy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego