Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 02.05 (5)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
donos, jest zarazem w całości nie do przeczytania jak borgesowska czy schulzowska Xięga, jak wszystkie fantasmagoryczne, święte chyba przeklęte księgi ludzkości. Nic w niej nie ma poza imionami, ale za każdym imieniem jest los człowieczy. Przeważnie podejrzany, ale podobno nie tylko. To zależy od sposobu czytania. Jak każde dzieło o niesłychanej wymowie "Listę" czytać można na tysiąc sposobów. Dzieło to już ma (i to jest pierwszy widomy znak jego nieśmiertelności) swych instruktorów, już rozlegają się głosy przewodników po jego labiryntach, już powstają eseje "Jak czytać Listę Wildsteina". Jest to zjawisko ze wszech miar pożądane - jak powszechnie wiadomo - lektura choćby "Ulissesa" bez
donos, jest zarazem w całości nie do przeczytania jak borgesowska czy schulzowska Xięga, jak wszystkie fantasmagoryczne, święte chyba przeklęte księgi ludzkości. Nic w niej nie ma poza imionami, ale za każdym imieniem jest los człowieczy. Przeważnie podejrzany, ale podobno nie tylko. To zależy od sposobu czytania. Jak każde dzieło o niesłychanej wymowie "Listę" czytać można na tysiąc sposobów. Dzieło to już ma (i to jest pierwszy widomy znak jego nieśmiertelności) swych instruktorów, już rozlegają się głosy przewodników po jego labiryntach, już powstają eseje "Jak czytać Listę Wildsteina". Jest to zjawisko ze wszech miar pożądane - jak powszechnie wiadomo - lektura choćby "Ulissesa" bez
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego