Stefanii Sempołowskiej. Owszem, Orzeszkowa odbija mocno od otoczenia, ale "niepomiernie dużą głową, na której piętrzyło się niepomiernie wysokie uczesanie". Pani Stefanii nie pociągał "ani wyraz Jej wypukłych oczu, ani Jej obejście", obojętne dla młodych, preferujące starszych literatów, krytyków, rysowników i malarzy - w surdutach, we frakach, rozweselających pisarkę - i to skutecznie - niesmacznymi, głośnymi żartami, rzucających łatwe frazesy. "Nic mnie nie ciągnęło - powie (ale dopiero po latach) pani Stefania - ani do Jej rąk, ani do Jej ust, do Jej pocałunków czy do Jej uścisków..."<br><br><br> ...Obchody wielkiego jubileuszu przeciągnęły się na dwa, a nawet i na trzy lata. Ten końcowy akcent zawdzięczała jednej z