Ale prawdziwym powodem odmowy była miłość do równie tęgich (oczywiście, za życia) rodziców. Przecież była owocem wyrosłym na swojskiej jabłoni! Czyż nie obraziłaby rodziców, wyrzekając się spadku po nich? Z drugiej strony czuła, że ciało, które otrzymała, było takim samym znakiem niesprawiedliwości, jakby przejęła dziedzictwo całkowicie obciążone długami.<br>Była zatem niesprawiedliwie gruba, gdyż - jak wiadomo - istniało tyle osób zdecydowanie gorszych od niej, przepełnionych niepohamowaną nienawiścią do siebie i bliźnich - a przecież, na pierwszy rzut oka, tak pociągających! Wyglądających na tak szczęśliwych!<br>- Nie - szepnęła, stając tak, by lustro mogło (jakby istotnie mogło!) odbić całą jej twarz - Boga nie ma. Bóg nie byłby