stróż wieczny cicho warczy<br>Ty w tajemnic jądrze dłub.<br>Choć strach Prawdę przefrymarczy,<br>Rób za wszystkich, wszystko rób.<br><br>(mówi) Wybaczcie, państwo, improwizację, a poetą nie<br>byłem. Zaimprowizowałem wierszyk taki, na jaki mnie<br>było stać. (do Wahazara) Klęknij, Wahazarze, i usymbolizuj twoją<br>jedność z wieczystą Prawdą. I ty też klęknij.<br>Świntusiu, nieświadome dziecko perwersyjnej żądzy.<br>Wahazar i Świntusia klękają u stóp tronu.<br>GŁOSY Z TŁUMU<br>To jest wstrętna komedia.<br>Słychać bicie wielkiego dzwonu za sceną.<br>O. UNGUENTY<br>Im wstrętniejsza, tym większe mogą być jej skutki. Prawda<br>musi owinąć się w płaszcz fałszu, aby być powabniejszą. Przecież<br>prawdy was nudzą. Chcieliście obrządku - macie