Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
ze zbrocza.
- Tak, synkowie - powiedział w kierunku lasu i zapachu dymu. - To był głupi pomysł. Nie należało słuchać Słowika i SchirrŁ. Trzeba było zostać w domu.

Wkrótce natknął się na następne wozy i następnych zabitych. Wśród licznych porąbanych i pokłutych pielgrzymów leżeli również druidzi w ubroczonych białych szatach. Dym z niezbyt już odległego pożaru snuł się nisko przy ziemi.
Tym razem zbójcy byli czujniejsi. Udało mu się podejść tylko jednego, zajętego ściąganiem tandetnych pierścionków i bransolet z zakrwawionych rąk zabitej kobiety. Geralt, nie deliberując, ciął bandytę, bandyta zaryczał, a wówczas pozostali - zbójcy przemieszani z Nilfgaardczykami - rzucili się na niego z wrzaskiem
ze zbrocza.<br>- Tak, synkowie - powiedział w kierunku lasu i zapachu dymu. - To był głupi pomysł. Nie należało słuchać Słowika i SchirrŁ. Trzeba było zostać w domu. <br><br>Wkrótce natknął się na następne wozy i następnych zabitych. Wśród licznych porąbanych i pokłutych pielgrzymów leżeli również druidzi w ubroczonych białych szatach. Dym z niezbyt już odległego pożaru snuł się nisko przy ziemi.<br>Tym razem zbójcy byli czujniejsi. Udało mu się podejść tylko jednego, zajętego ściąganiem tandetnych pierścionków i bransolet z zakrwawionych rąk zabitej kobiety. Geralt, nie deliberując, ciął bandytę, bandyta zaryczał, a wówczas pozostali - zbójcy przemieszani z Nilfgaardczykami - rzucili się na niego z wrzaskiem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego