Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
wobec otaczającej rzeczywistości, bladej i zmiętoszonej, czym prędzej się zamyka. Postanawiam za wszelką cenę czuwać, aby podejrzeć, jak się dokona karkołomne odkształcenie ścieśnienia w rozprzestrzenienie, ale ciągle nie bardzo wierzę, żeby to mogło istotnie nastąpić.
Lecz co to? Nagle pociąg przyśpiesza biegu. Jak dotąd sapał, męczył się i wił, usiłując niezdarnie wdrapywać się pod górę, tak nagle rzuca się z westchnieniem ulgi w opadające łagodnie zbocze i rześko podzwaniając kołami pędzi radośnie przed siebie, niby starzec ku wspomnieniom młodości. Miarowo poczynają opadać wzdęcia terenu, zarastają blizny szczelin i wąwozów, goją się liszaje skał, zielona nić trawy zszywa poszarpane iglastymi drzewami zbocze
wobec otaczającej rzeczywistości, bladej i zmiętoszonej, czym prędzej się zamyka. Postanawiam za wszelką cenę czuwać, aby podejrzeć, jak się dokona karkołomne odkształcenie ścieśnienia w rozprzestrzenienie, ale ciągle nie bardzo wierzę, żeby to mogło istotnie nastąpić.<br>Lecz co to? Nagle pociąg przyśpiesza biegu. Jak dotąd sapał, męczył się i wił, usiłując niezdarnie wdrapywać się pod górę, tak nagle rzuca się z westchnieniem ulgi w opadające łagodnie zbocze i rześko podzwaniając kołami pędzi radośnie przed siebie, niby starzec ku wspomnieniom młodości. Miarowo poczynają opadać wzdęcia terenu, zarastają blizny szczelin i wąwozów, goją się liszaje skał, zielona nić trawy zszywa poszarpane iglastymi drzewami zbocze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego