głośno.<br> - A to co znowu?! Co to za histerie?! Obudzisz Iw... <br> Płacz służącej nie rozgniewał matki, wzbudził w niej natomiast litość nad sobą. Poczuła się jeszcze bardziej samotna.<br>- Tak mi pani żal, pani Julio - wykrztusiła służąca. - Taka pani ładna i tak ślicznie się pani ubiera. Gdybym była na miejscu pana, nigdy bym na żadną inną nie spojrzała.<br>- Przestań, i tak jestem zdenerwowana, przestań... - Julia zacisnęła dłoń na oparciu krzesła i przymknęła oczy. - Idź już do siebie.<br>Starała się, żeby jej głos był obojętny, pozbawiony uczuć, bezbarwny. Wiedziała jednak, że nie mówi zwyczajnie, bo każde słowo zawiera cząstkę jej gniewu, goryczy, upokorzenia. Bała