Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
podszedł bliżej, ten uśmiech przerodził się omal we wdzięczność dla
nas. Ojciec w tym gabardynowym płaszczu, który nawet w lecie, jeśli nie
było za gorąco, zwykł zakładać na siebie, w kapeluszu na głowie, ja w
tym marynarskim ubranku, jakże odmienni musieliśmy mu się wydać od jego
codziennego świata, jakże wzruszająco nijacy od tego, co zwykł
fotografować. Może nawet spytał nas się, gdzie idziemy. A gdy ojciec
odpowiedział, że na spacer, ubawiło go to, bo właśnie wracał ze
spaceru. Spaziren, spaziren, powtarzał przez śmiejące się zęby. I
musiało go to jeszcze bardziej utwierdzić w przekonaniu, że czegoś
takiego, jak my, właśnie potrzebował
podszedł bliżej, ten uśmiech przerodził się omal we wdzięczność dla<br>nas. Ojciec w tym gabardynowym płaszczu, który nawet w lecie, jeśli nie<br>było za gorąco, zwykł zakładać na siebie, w kapeluszu na głowie, ja w<br>tym marynarskim ubranku, jakże odmienni musieliśmy mu się wydać od jego<br>codziennego świata, jakże wzruszająco nijacy od tego, co zwykł<br>fotografować. Może nawet spytał nas się, gdzie idziemy. A gdy ojciec<br>odpowiedział, że na spacer, ubawiło go to, bo właśnie wracał ze<br>spaceru. Spaziren, spaziren, powtarzał przez śmiejące się zęby. I<br>musiało go to jeszcze bardziej utwierdzić w przekonaniu, że czegoś<br>takiego, jak my, właśnie potrzebował
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego