było nogi wysunąć z pościeli. Chcieliśmy podłączyć ogrzewanie elektryczne, ale straż pożarna nie pozwoliła, bo domek był cały z drewna. Młodszy synek dostał zapalenia płuc, babcia go do siebie zabrała. <br><br>Do moich obowiązków należały wyjazdy na wieś. Pojechałam do punktu sanitarnego, gdzie miałam zbadać czterysta kołchoźnic. Siedzę jeden dzień, drugi, nikt nie przychodzi. Pytam rejestratorkę dlaczego. Zaczerwieniła się i w sekrecie wyznała, że była tu przede mną zawiedujuszczaja i ostrzegła, że przyjedzie lekarka, Żydówka, do której nie należy się zgłaszać, bo Żydzi zarażają rakiem. Wróciłam do Kurenai z protestem, a zawiedujuszczaja - nie podoba ci się, to jedź do Izraela, po co