prezydent, podobnie jak Clinton, lepiej niż jako mówca czuje się jako rozmówca, woli dialog niż monolog.<br>Ubiegając się o stanowisko prezydenta, Kwaśniewski stanął do walki z największymi wówczas potęgami w Polsce ( Wałęsą, "Solidarnością", Kościołem i mediami. Wszyscy oni byli przeciwni wyborowi postkomunisty na prezydenta i nie zostawiali na nim suchej nitki. Ileż wytrzymywał afrontów i zniewag ( od Gdańska po Kraków i Podhale, by wszędzie tam później stopniowo zyskiwać zwolenników i po pięciu latach wygrać lub poprawić swój wynik w okręgach tradycyjnie prawicowych, będących bardziej w stylu Moskala niż Kwaśniewskiego. Incydent z magisterium był wstydliwy, bolesny, aczkolwiek mogłem sobie wyobrazić, jak raz