wyśpi.<br>Sławek prawie krzyczy z entuzjazmem:<br>- Jak to - trochę?! Przecież identyczna. Przypatrz się, przecież to ona! <br>Staram się spokojnie perswadować: <br>- Nie, ona jest z dzieciakami w górach, już ci mówiłem. Zresztą ta jest inna - ale nie dodaję, że moja Gosia jest ładniejsza albo wyższa, albo, no nie wiem, ma mniejszy nochal. Brak mi sił. Dziewczę przeszło wreszcie tę koszmarnie szeroką ulicę i coraz bardziej maleje, idąc w kierunku warzywniaka. <br>Więc nagle zobaczyłem Gosię bez miłosnych okularów na swym nosie, zobaczyłem, jak wygląda naprawdę. Przeraziłem się. Nie mam pojęcia, co to było. Jakaś zbiorowa fatamorgana? Czy prowokacja Złego?<br>Z profilem wpisującym się