został starszym instruktorem taternictwa. Pięć lat później był kierownikiem ogólnopolskiego obozu zimowego dla zaawansowanych taterników przy Morskim Oku. U pana Henryka kontakt z górami nie kończył się tylko na wspinaczce. Wraz z żoną i dwójką dzieci wędrował również turystycznie. - Robiliśmy wyprawy z namiotem i ciężkimi worami na plecach. Myśmy wszędzie nocowali w namiocie. Najciekawsze były dolinki w Polskich Tatrach, ale chodziliśmy równie dużo po słowackiej stronie -wspominał.<br><br>&lt;tit&gt;Fotografia&lt;/&gt;<br><br>W okresie międzywojennym Henryk Mogilnicki należał do czołowych taterników tatrzańskich. W swoim dorobku ma tysiące fotografii czarno-białych i kolorowych. Z samego Spitsbergenu przywiózł około dwóch tysięcy zdjęć, co później zaowocowało wystawą. Zgromadził