wujek Stefan, nawet kości ssać już nie potrafisz. Ale zanim za mąż<br>wyszłaś, potrafiłaś. Sporo lat tu z nami żyłaś i ssaliśmy, pamiętasz?<br>Nie zapomina się tak prędko, kiedy coś się potrafiło, i od pierwszych<br>zębów. I z politowaniem patrzą, jak matka oskrobuje sobie nożem te<br>kosteczki z łepka, z nóżek, a przecież wystarczyłoby powsadzać je w<br>zęby i wyssać. Najlepszy smak cię ominie, użala się wujek Stefan. Tak<br>jak oni wyssą, że nawet pies się już nie naje.<br> Idziemy z ojcem w kierunku Zieleńca, a może Głębokiej Drogi albo<br>Dziewiczej Góry. Trudno to odgadnąć z fotografii. Jej brzegi każą nam