Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
szara smuga pierwszego zarostu kładła się na policzkach i brodzie. Szopa jasnych włosów opadała na czoło. Spojrzał w niebo. Ta wędrówka z Doronem nauczyła go wiele, dużo zobaczył i zrozumiał. I czuł, że las nie jest już taki sam jak kiedyś. Jakby drzewa rozpoznawały w nim druha Liścia.
*
Następnego dnia o świcie wyruszył do Dabory. Bezpieczniejsza oczywiście byłaby wędrówka nocą, ale Magwer bał się, że może zgubić drogę. Liczył, że jeśli utrzyma szybkie tempo i nie natrafi na jakieś niespodziewane przeszkody, powinien dotrzeć do granic stolicy tuż przed zmierzchem. Na ulicach mógł się spodziewać wielu ludzi - spieszących do domów, do swych oddziałów
szara smuga pierwszego zarostu kładła się na policzkach i brodzie. Szopa jasnych włosów opadała na czoło. Spojrzał w niebo. Ta wędrówka z Doronem nauczyła go wiele, dużo zobaczył i zrozumiał. I czuł, że las nie jest już taki sam jak kiedyś. Jakby drzewa rozpoznawały w nim druha Liścia.<br>*<br>Następnego dnia o świcie wyruszył do Dabory. Bezpieczniejsza oczywiście byłaby wędrówka nocą, ale Magwer bał się, że może zgubić drogę. Liczył, że jeśli utrzyma szybkie tempo i nie natrafi na jakieś niespodziewane przeszkody, powinien dotrzeć do granic stolicy tuż przed zmierzchem. Na ulicach mógł się spodziewać wielu ludzi - spieszących do domów, do swych oddziałów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego