Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
nie będę - mówił uparcie ponury głos.
- Laboga, Michał!
- Kupi mi matka kaszkiet - dobrze. Nie kupi - sama będzie jeździła, ja nie!
Henrysia, nie słuchając dalszego ciągu niepokojącej sprzeczki, zaczęła się śpiesznie ubierać.
Słońce sunęło się już wysoko po niebie, łóżko ojca było puste, nawet jako tako zasłane. Widocznie ojciec naprawdę wstał o świcie, a jej nie obudził. Znalazła go przed domem na pogawędce z gospodynią. Wynikało z tej rozmowy, że wirówka stoi od miesiąca zepsuta, a że ojciec był majster do wszystkiego niezawodny, więc uradzono, że weźmie się ostro do naprawy. Zdjął kurtkę, zakasał rękawy, a Henrysi doradził od serca, ażeby poszła z
nie będę - mówił uparcie ponury głos. <br>- Laboga, Michał! <br>- Kupi mi matka kaszkiet - dobrze. Nie kupi - sama będzie jeździła, ja nie! <br>Henrysia, nie słuchając dalszego ciągu niepokojącej sprzeczki, zaczęła się śpiesznie ubierać. <br>Słońce sunęło się już wysoko po niebie, łóżko ojca było puste, nawet jako tako zasłane. Widocznie ojciec naprawdę wstał o świcie, a jej nie obudził. Znalazła go przed domem na pogawędce z gospodynią. Wynikało z tej rozmowy, że wirówka stoi od miesiąca zepsuta, a że ojciec był majster do wszystkiego niezawodny, więc uradzono, że weźmie się ostro do naprawy. Zdjął kurtkę, zakasał rękawy, a Henrysi doradził od serca, ażeby poszła z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego