jak zwykle, kiedy trzeba się było Pestce w czymś przeciwstawić. Ale <br>Pestka i tak czuła jej potępienie i była nim podrażniona. Umyślnie też, zaledwie <br>zobaczyła Zenka i Julka, rzekła prowokacyjnie, że chyba niedługo znowu wybiorą <br>się na jabłka. Julek oświadczył natychmiast, że gotów jest iść choćby zaraz, <br>natychmiast. Zenek, zajęty obciosywaniem palika, nie odezwał się ani jednym <br>słowem, a po chwili poszukał wzrokiem Uli i spytał:<br> - Dunaj się nie pokazał?<br> - Nie - odrzekła cicho, zaskoczona, że się do niej zwrócił.<br> Po jakimś czasie Julek, pogłębiwszy biegnący wzdłuż ścian szałasu rowek, w <br>którym w czasie deszczu zbierała się woda, oświadczył głośno, że chce