sytuacji rozmowa staje się właściwie bezprzedmiotowa. Jak się gość nie podoba, nie warto go wpuszczać za próg, ale zaproszony zasługuje na szacunek. To jest zresztą święta zasada talk-show: można z gościa pokpiwać, ironizować na jego temat, ale nie wolno go dezawuować. Dotarła ona zresztą nawet do Kuby Wojewódzkiego, który obecnie raczej nadstawia się do razów, niż sam przyłoży, z kanapowego wampira przeistaczając się w <foreign>enfant terrible</>.<br>Inny debiutant Marcin Prokop, najwyższy dziennikarz w Polsce, któremu niektórzy zarzucają brak ekspansywnej osobowości, całkiem nieźle radzi sobie ze swoimi wygadanymi gośćmi. Gdy zaprasza się Szymona Majewskiego wraz z żoną, niełatwo wpaść im w