Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 7
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
wiedział o mnie więcej niż kiedykolwiek wiedziała moja dziewczyna. Nie był psychologiem ani księdzem. Po prostu siedział obok i zapytał, czy się z nim napiję. Na początku rozmawialiśmy oczywiście na typowe męskie tematy: piłka nożna, samochody, kobiety. Ale kiedy alkohol zaczął krążyć w naszych żyłach, okazało się, że mamy do obgadania o wiele poważniejsze sprawy. Po pięciu piwach opowiedział mi o swoim rozwodzie i o tym, jak paskudnie się czuje, kiedy nie może widywać swojej malutkiej córeczki: właśnie zaczęła interesować się wszystkim dokoła, a on nie może przy tym być. Ja wyznałem mu, ile nocy spędziłem siedząc i płacząc po ciemku
wiedział o mnie więcej niż kiedykolwiek wiedziała moja dziewczyna. Nie był psychologiem ani księdzem. Po prostu siedział obok i zapytał, czy się z nim napiję. Na początku rozmawialiśmy oczywiście na typowe męskie tematy: piłka nożna, samochody, kobiety. Ale kiedy alkohol zaczął krążyć w naszych żyłach, okazało się, że mamy do obgadania o wiele poważniejsze sprawy. Po pięciu piwach opowiedział mi o swoim rozwodzie i o tym, jak paskudnie się czuje, kiedy nie może widywać swojej malutkiej córeczki: właśnie zaczęła interesować się wszystkim dokoła, a on nie może przy tym być. Ja wyznałem mu, ile nocy spędziłem siedząc i płacząc po ciemku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego