Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
Martin. Czy to dlatego, że oni nie wymagają od siebie, tylko od nas? Czy może dlatego, że zostaliśmy wychowani w kulturze, która punktuje chłopców za inteligencję, a dziewczynki za urodę? Czy może tak wpłynęło na nas przysłowie, że wystarczy, kiedy mężczyzna jest ładniejszy od diabła? Te pytania można mnożyć. Ja obiecuję, że nigdy w Cosmo nie znajdziecie diety cud w stylu 500 kalorii do nowego ciała. Już słyszę kąśliwe uwagi mojej przyjaciółki Eli, że jestem hipokrytką, bo sama ciągle się odchudzam. Otóż wyjaśniam, że nieobżeranie się słodyczami nie jest drastyczną dietą, ale po prostu zdrowym rozsądkiem. Wystarczy spojrzeć na Martę, moją
Martin. Czy to dlatego, że oni nie wymagają od siebie, tylko od nas? Czy może dlatego, że zostaliśmy wychowani w kulturze, która punktuje chłopców za inteligencję, a dziewczynki za urodę? Czy może tak wpłynęło na nas przysłowie, że wystarczy, kiedy mężczyzna jest ładniejszy od diabła? Te pytania można mnożyć. Ja obiecuję, że nigdy w Cosmo nie znajdziecie diety cud w stylu 500 kalorii do nowego ciała. Już słyszę kąśliwe uwagi mojej przyjaciółki Eli, że jestem hipokrytką, bo sama ciągle się odchudzam. Otóż wyjaśniam, że nieobżeranie się słodyczami nie jest drastyczną dietą, ale po prostu zdrowym rozsądkiem. Wystarczy spojrzeć na Martę, moją
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego