Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
Płomień ogniska strzelał coraz wyżej. W ciemnościach
połyskiwały odbitym światłem oczy zwierząt. Antylopy
skupiały się wokół kręgu jasności, zbierało
się ich coraz więcej. Mężczyzna począł krążyć
pośród zwierząt licząc je głośno.

- Wiesz - powiedziała dziewczyna do Awaru - Meihi
jest chyba najlepszym hodowcą na wyspie.

Awaru odłożył na ziemię naczynie,
które dotąd obracał w palcach. "Gdybym mógł
to zabrać ze sobą - pomyślał - i pokazać
na starym lądzie, zostałbym największym czarownikiem.
Gdybym w dodatku wjechał na antylopie, która jest posłuszna
każdemu dotknięciu, a nie ucieka w popłochu na widok
człowieka, wszyscy padaliby na twarz. Gdyby mogli to wszystko
zobaczyć..."

- Chyba nikt - mówiła dziewczyna - nie
Płomień ogniska strzelał coraz wyżej. W ciemnościach <br>połyskiwały odbitym światłem oczy zwierząt. Antylopy <br>skupiały się wokół kręgu jasności, zbierało <br>się ich coraz więcej. Mężczyzna począł krążyć <br>pośród zwierząt licząc je głośno.<br><br>- Wiesz - powiedziała dziewczyna do Awaru - Meihi <br>jest chyba najlepszym hodowcą na wyspie.<br><br> Awaru odłożył na ziemię naczynie, <br>które dotąd obracał w palcach. "Gdybym mógł <br>to zabrać ze sobą - pomyślał - i pokazać <br>na starym lądzie, zostałbym największym czarownikiem. <br>Gdybym w dodatku wjechał na antylopie, która jest posłuszna <br>każdemu dotknięciu, a nie ucieka w popłochu na widok <br>człowieka, wszyscy padaliby na twarz. Gdyby mogli to wszystko <br>zobaczyć..."<br><br>- Chyba nikt - mówiła dziewczyna - nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego