się obracały, gdy dziecko ja ciągnęło. Z patyków, deseczek wyrabiał, wraz z synem Henrykiem, dziesiątki takich zabawek. Była bieda, ale syna postanowił kształcić. Chłopak dostał się na ASP w Warszawie, ale w pracowni ceniono co innego, niż jemu było bliskie. Na Festiwalu Młodych w Warszawie (1955) otrzymał II nagrodę za obraz, który... zdyskwalifikowano na Akademii. Odszedł więc na wieś i zaczął rzeźbić niewielkie figurki z drewna. Świetnie, sprawnie, szybko. Podobały się, więc je sprzedawał. Wtedy zdenerwował się ojciec, też postanowił rzeźbić. Były to jednak zupełnie inne figury. Łączyło je jedno - wykraczanie poza tradycję rzeźby z jednego kawałka drewna. Adam szybko stworzył