Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
od nieustannego wpatrywania się w ciemność? Po drugiej stronie podwórza mury jak gdyby pojaśniały. Wyraźnie widziałem już otwór prowadzący do sąsiednich pomieszczeń, a przecież przed chwilą cała tamta strona pozostawała mroczna. Może noc stawała się widniejsza?
Otwór wciąż jaśniał, nabierając żółtawego odcienia. Ktoś nadchodził świecąc latarką. Był w bocznych pomieszczeniach obserwatorium, ale otwór wyjścia gorzał już żółtym blaskiem elektrycznego światła, jeszcze chwila i ten ktoś znajdzie się na podwórzu.
Czmychnąłem za bramę i wcisnąłem się w krzaki. Wychyliwszy nieco głowę, mogłem widzieć przez bramę duży fragment podworca. Przez otwór z bocznych pomieszczeń wyszedł ktoś z silnym reflektorem. Szeroki krąg światła pełzał
od nieustannego wpatrywania się w ciemność? Po drugiej stronie podwórza mury jak gdyby pojaśniały. Wyraźnie widziałem już otwór prowadzący do sąsiednich pomieszczeń, a przecież przed chwilą cała tamta strona pozostawała mroczna. Może noc stawała się widniejsza?<br>Otwór wciąż jaśniał, nabierając żółtawego odcienia. Ktoś nadchodził świecąc latarką. Był w bocznych pomieszczeniach obserwatorium, ale otwór wyjścia gorzał już żółtym blaskiem elektrycznego światła, jeszcze chwila i ten ktoś znajdzie się na podwórzu.<br>Czmychnąłem za bramę i wcisnąłem się w krzaki. Wychyliwszy nieco głowę, mogłem widzieć przez bramę duży fragment podworca. Przez otwór z bocznych pomieszczeń wyszedł ktoś z silnym reflektorem. Szeroki krąg światła pełzał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego