byłoby dla niej lepiej, gdyby była ukazała się wtedy z innymi. Możliwe, że cała mądrość stoicka nie jest niczym innym, jak szukaniem usprawiedliwienia dla własnej tchórzliwości i bezsiły życia.<br>Wieczoru owego nosiłem w sobie nasiona zdarzeń, ale nikt, kto mógłby je podjąć i wyhodować, nie wyszedł naprzeciw mojemu losowi, więc obumarły, zanim mogły się narodzić. Owego wieczoru, być może na skutek spiętrzenia nieoczekiwanych przeżyć, doznałem na moment wrażenia, którego rzadko w życiu się zaznaje: świadomość otaczającej rzeczywistości wydała mi się czymś uchwytnym, o kształtach trwałych i nieprzemijających. Poczułem na sobie moc niezrozumiałej wieczności, jej niewzruszoną statyczność, na tle której mknę, obarczony