Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
tym, że
doznaję ich nieustającej obecności przy mnie, a nie miało to nic
wspólnego z przywoływaniem ich przez pamięć czy wyobraźnię. Stąpały
bezszelestnie jakby gdzieś nad moją głową, po suficie, lub zjawiały się
w dalekim echu jakiegoś tanga, które ni stąd, ni zowąd napływało na
mnie. Czasem w nagłym zdziwieniu, och, pan Piotr. Czasem w cieple ich
piersi, do których przytulały moją głowę, gdy przychodziłem do nich na
kakao.
Były teraz znanymi w mieście krawcowymi, a odkąd Rynkowi przywrócono
dawną świetność, zajmowały całe piętro w jednej z kamieniczek, w której
zresztą i przedtem mieszkały, tyle że w niewielkim pokoiku z maciupeńką
tym, że<br>doznaję ich nieustającej obecności przy mnie, a nie miało to nic<br>wspólnego z przywoływaniem ich przez pamięć czy wyobraźnię. Stąpały<br>bezszelestnie jakby gdzieś nad moją głową, po suficie, lub zjawiały się<br>w dalekim echu jakiegoś tanga, które ni stąd, ni zowąd napływało na<br>mnie. Czasem w nagłym zdziwieniu, och, pan Piotr. Czasem w cieple ich<br>piersi, do których przytulały moją głowę, gdy przychodziłem do nich na<br>kakao.<br> Były teraz znanymi w mieście krawcowymi, a odkąd Rynkowi przywrócono<br>dawną świetność, zajmowały całe piętro w jednej z kamieniczek, w której<br>zresztą i przedtem mieszkały, tyle że w niewielkim pokoiku z maciupeńką
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego