Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 09.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
niż ja. Ja sam, my Niemcy, my musimy iść innymi drogami! I zarazem narasta we mnie duma z tej odmienności. Ale w najgłębszych zakamarkach ludzkiego jestestwa jesteśmy razem z tymi tutaj. I dlatego mamy prawo mieć nadzieję na wspólną przyszłość.

*


Pabianice, 23 października 1939

Ach, cóż to ja przeżyłem. Wielka, ociężała matka, prawdziwy typ słowiański, szła piechotą 150 kilometrów, by odwiedzić i wydostać stąd syna. Zaimponowała nam wszystkim. Nie dała się odprawić z niczym. W całym swym chłopskim przywiązaniu do ziemi stała przed komendantem obozu, który nawet jej nie chciał słuchać. Od tygodnia zaostrzono warunki zwolnień. Ale robi się wyjątki. Ja
niż ja. Ja sam, my Niemcy, my musimy iść innymi drogami! I zarazem narasta we mnie duma z tej odmienności. Ale w najgłębszych zakamarkach ludzkiego jestestwa jesteśmy razem z tymi tutaj. I dlatego mamy prawo mieć nadzieję na wspólną przyszłość.&lt;/&gt;<br><br>*<br><br>&lt;div1&gt;<br>Pabianice, 23 października 1939<br><br>&lt;gap&gt; Ach, cóż to ja przeżyłem. Wielka, ociężała matka, prawdziwy typ słowiański, szła piechotą 150 kilometrów, by odwiedzić i wydostać stąd syna. Zaimponowała nam wszystkim. Nie dała się odprawić z niczym. W całym swym chłopskim przywiązaniu do ziemi stała przed komendantem obozu, który nawet jej nie chciał słuchać. Od tygodnia zaostrzono warunki zwolnień. Ale robi się wyjątki. Ja
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego