Na lotnisku czekała na niego Ewa, radca ambasady, korespondent PAP'a oraz przedstawiciel BBC, który zaproponował mu od razu dobrze płatną audycję.<br>Gordon nie widział Ewy od ośmiu miesięcy. Bardzo wydoroślała, wyładniała. Miała już dwadzieścia dwa lata. Ale najbardziej zachwycało Gordona to, że mówiła pięknie po angielsku, lepiej niż on, który od dziecka pielęgnował pieczołowicie język swoich przodków, a wychował się na Dickensie i Szekspirze. Miała ujmujący sposób bycia, prostotę, swobodę, a nawet pewność siebie, której zawsze brakło Gordonowi. Po każdym przedstawieniu odczuwał niedosyt, aplauz widowni nie dawał mu pełnego zadowolenia.<br>Powiedział do Ewy:<br>- Zazdroszczę ci. Jeśli już musi się być odtwórcą, trzeba